Szukaj na stronie

Aplikacja Inwestor mobile, szybki i bezpieczny dostęp do rachunku inwestycyjnego

Analiza techniczna

Zapora popytowa lub podażowa

Jak prawidłowo skonstruować wiarygodną zaporę popytową lub podażową (wsparcie lub opór) przy wykorzystaniu technik Fibonacciego i klasycznego podejścia – na przykładzie analizy kontraktów terminowych FW20

Aby odnieść się do zagadnienia prawidłowego konstruowania wiarygodnej zapory popytowej lub podażowej przy wykorzystaniu technik Fibonacciego i klasycznego podejścia, zaprezentuję bardzo skuteczną metodę analizy technicznej, czyli tzw. technikę grupowania zniesień. Jest to powszechnie stosowane podejście analityczne, które często wykorzystuję w swoich codziennych komentarzach oraz opracowaniach wideo Uruchomi się w nowym oknie.

Zacznijmy od podstaw
 
Jednym z prekursorów omawianej metodologii był Robert Miner, który w swojej rewelacyjnej książce „Dynamic Trading” przedstawił podstawy wyznaczania wsparć i oporów, wykorzystując do tego celu odpowiednie zniesienia wewnętrzne lub zewnętrzne Fibonacciego, a także formacje cenowe.  
Na wykresie nr 1 (marcowa seria kontraktów FW20M2320; skala dzienna) widzimy, że rynek wchodzi w fazę dość dynamicznej korekty technicznej.

Wykres 1

Źródło: opracowanie własne

Generalnie, w ujęciu średnioterminowym, można zauważyć, że popyt posiada przewagę (mamy bowiem do czynienia z kilkumiesięcznym trendem wzrostowym; czerwona, przerywana linia), ale w nieco węższej perspektywie czasowej to jednak sprzedający zaczynają dyktować warunki gry (wspomniana korekta techniczna). Dość wyrazisty ruch kontrujący zbliża się jednak do zniesienia 23.6% fali popytowej, zapoczątkowanej 13 października 2022 roku (strzałka na wykresie nr 1). Można zatem przyjąć, że cała fala wzrostowa oznaczona czerwoną, przerywaną linią jest tutaj dla nas głównym punktem odniesienia, a wspomniane zniesienie 23.6%, funkcjonuje jako wsparcie techniczne.

Więcej zniesień przynosi lepsze efekty 

Pojedyncze zniesienia rzadko są jednak wykorzystywane w realnym handlu, czy też profesjonalnych analizach technicznych. Zazwyczaj szuka się rejonów cenowych, w których zniesienia grupują się (nakładają się na siebie), tworząc tym samym relatywnie wąskie klastry cenowe. Na bazie historycznych obserwacji wiadomo bowiem, że w tak charakterystycznych rejonach często kształtują się istotne punkty zwrotne, bądź po prostu interesująca nas strefa jest przełamywana, a to z kolei generuje potencjalnie istotny sygnał techniczny, wzmacniający (intensyfikujący) kreowany w danym momencie ruch falowy. 
Spójrzmy w tym kontekście na kolejny wykres - możemy zauważyć, że z całego (czyli tego bazowego) ruchu wzrostowego (czerwona, przerywana linia) można wyodrębnić podfalę popytową, która teraz będzie dla nas najbliższym punktem odniesienia (niebieska, przerywana linia).

Wykres 2
Źródło: opracowanie własne

Punkt zwrotny oznaczony strzałką niebieską, to niewątpliwie również bardzo ważne miejsce na wykresie czerwcowej serii kontraktów. Oznacza on, że doszło tam do rynkowego przesilenia i popyt zdołał ponownie przejąć inicjatywę, co ostatecznie znalazło swoje odzwierciedlenie w postaci wyrazistego (i bardzo transparentnego) ruchu wzrostowego. 
To właśnie takie punkty zaczepienia są wykorzystywane w technice grupowania zniesień. Gdy buduje się wsparcia (zapory popytowe), bierze się pod uwagę ostatnie maksimum cenowe i historycznie istotne dołki. Na wykresie nr 2 są zaznaczone (strzałka czerwona i niebieska) dwa takie charakterystyczne punkty (minima cenowe).

Wykres 3

Źródło: opracowanie własne

Z wykresu nr 3 dowiadujemy się natomiast, że w okolicy wyznaczonego już wcześniej zniesienia 23.6% wypada również zniesienie 38.2%. W tym przypadku, tak jak wskazywałem przy analizie poprzedniego wykresu, interesuje nas jedynie podfala wzrostowa, oznaczoną niebieską, przerywaną linią i dołek z 20 marca 2023 roku (strzałka niebieska). 
Tworzy to niewątpliwie dość spójny i wiarygodny obraz techniczny, gdyż dwa kluczowe zniesienia wewnętrzne Fibonacciego: 23.6% i 38.2% właściwie nakładają się na siebie. W ten oto prosty sposób, zostało skonstruowane potencjalnie istotne wsparcie, w rejonie którego obóz byków powinien się uaktywnić, a zainicjowane działania odwetowe sprawić, że wykres powróci na ścieżkę swojego bazowego, średnioterminowego trendu wzrostowego. 

Kluczowe współczynniki Fibonacciego 

Zanim wprowadzę dodatkowe elementy, które często wykorzystuję w analizach do wzmacniania węzłów cenowych Fibonacciego, warto pokusić się o ogólną konkluzję. Przy stosowaniu techniki grupowania należy opierać się na podstawowych zniesieniach wewnętrznych. Są to następujące wartości: 18.6%, 23.6%, 38.2%. 50.0%, 61.8%, 78.6%, 88.6%. Intuicyjnie czujemy, że im więcej zniesień „nałoży się na siebie” w relatywnie wąskich obszarach cenowych (klastrach popytowych lub podażowych), tym większe będzie prawdopodobieństwo ukształtowania się w takim rejonie istotnego zwrotu rynkowego. W kolejnych opracowaniach (które będziemy publikować cyklicznie) zaprezentuję także zniesienia zewnętrzne, często wykorzystywane przez analityków i zawodowych traderów. 

Ukłon w stronę klasycznego podejścia 

Zobaczmy jednak, w jak prosty sposób można uzyskać efekt dodatkowego wzmocnienia węzła Fibonacciego, wytyczonego na bazie techniki grupowania zniesień. W tym celu stosuje się elementy (techniki) wywodzące się z klasycznej analizy technicznej, czyli na przykład linie trendu, wewnętrzne linie trendu, kanały cenowe, technikę Median Line (Andrew’s Pitchfork), czy tak zwaną zasadę zmiany biegunów. 
Spektakularne efekty uzyskiwane przy łączeniu odpowiednio konstruowanych węzłów cenowych Fibonacciego i wymienionej przed momentem techniki Median Line zaobserwował i szczegółowo opisał amerykański trader, Jim Kane. W swoich licznych publikacjach książkowych w bardzo przekonujący i obiektywny sposób zaprezentował to niezwykle ciekawe i unikatowe podejście.  

Wykres 4
 
Źródło: opracowanie własne

W naszym przypadku dwie linie ML (median line) przecinają się dokładnie w rejonie skonstruowanej wcześniej zapory popytowej Fibonacciego. Nie wchodząc na razie w szczegóły samej metodologii tworzenia wspomnianych linii (to temat na oddzielne opracowanie), warto pokusić się o ogólne stwierdzenie: jeśli udaje nam się skonstruować węzeł Fibonacciego (popytowy lub podażowy) i dodatkowo, we wskazanym rejonie przebiega na przykład linia trendu, wewnętrzna linia trendu, bądź, tak jak na wykresie nr 4, przecinają się aż dwie linie ML, to zazwyczaj mamy do czynienia z nieprzypadkowym miejscem na wykresie, gdzie można spodziewać się jakichś wyrazistych reakcji rynkowych. Uściślając tę kwestię, w naszym przypadku popyt powinien uaktywnić się w rejonie dwóch zniesień fibo: 23.6% i 38.2%. Wsparcie cechuje się bowiem wysoką wiarygodnością, a dodatkowo w analizowanym rejonie wypadają elementy wywodzące się bezpośrednio z klasycznego podejścia (tak zwany efekt synergii). Ponadto mamy przecież do czynienia z trendem wzrostowym wyższego rzędu. Pomimo silnego ruchu kontrującego (świece podażowe sporych rozmiarów, luka bessy), to jednak kupujący mają cały czas przewagę techniczną w ujęciu średnioterminowym.

Wykres 5
           
Źródło: opracowanie własne

Ostatecznie, taki popytowy scenariusz urzeczywistnił się w realnym handlu. Na wykresie nr 5 można zauważyć, że kupujący, w interesującym nas rejonie cenowym (choć do bezpośredniego starcia tutaj nie doszło), wyraźnie się uaktywnili, co w konsekwencji zakończyło się nowym maksimum całej hossy.

Uwzględniajmy scenariusze alternatywne 

Na wykresie nr 5 pojawiła się jednak kolejna zapora popytowa Fibonacciego: 1794-1797 pkt. To na wypadek, gdyby scenariusz bazowy zawiódł i kontrakty przełamały wsparcie skonstruowane na bazie zniesień: 23.6% i 38.2%. Zawsze należy pamiętać o wariantach alternatywnych. W opisywanej sytuacji, ruch wykreowany przez podaż rzeczywiście odznaczał się bowiem sporą dynamiką i równie dobrze mogło przecież dojść do trwałego przełamania tego klastra. Jak zachować się w takiej sytuacji? 
Powróćmy do eksponowanej już wcześniej książki „Dynamic Trading”, Roberta Minera. Zauważył on bardzo ciekawą prawidłowość. Mianowicie, często (ale oczywiście nie zawsze) po przełamaniu danej zapory popytowej (lub podażowej) Fibonacciego rynek zaczyna podążać w kierunku kolejnego, adekwatnego pod względem wiarygodności zgrupowania zniesień. W naszym przypadku taką rolę pełni na wykresie właśnie obszar cenowy: 1794-1797 pkt, wytyczony na bazie dwóch zniesień: 38.2% i 61.8%. Inwestorzy nieco bardziej wtajemniczeni w arkana technik Fibonacciego wiedzą, że jest to tak zwany węzeł DiNapolego, czyli bardzo silny i zazwyczaj respektowany przez rynek rejon cenowy. O tym ciekawym fenomenie opowiem jednak Państwu w jednym z kolejnych opracowań. Tymczasem, warto zapamiętać dość ogólną, ale bardzo przydatną w stosowaniu technik Fibonacciego zasadę. To rynek „wie” w jakim kierunku chce dalej podążać. My możemy jedynie próbować odgadywać te zamiary, stosując odpowiednie klastry cenowe Fibonacciego i bez zbędnych emocji reagować na pojawiające się sygnały techniczne. Gdyby w naszym przypadku węzeł wytyczony na bazie zniesień: 23.6% i 38.2% został jednak zanegowany, to należałoby w elastyczny sposób wykorzystać ten fakt, zmieniając automatycznie nasze pierwotne zapatrywania odnośnie możliwości powrotu kontraktów na ścieżkę macierzystego trendu wzrostowego. 
Zazwyczaj, poniżej skonstruowanego w ten sposób węzła, ustawia się również zlecenia zabezpieczające, albo przy bardziej agresywnym handlu, pozycje odwracające, realizując przy tym podstawową zasadę elastycznego reagowania na generowane sygnały techniczne. Jak wiadomo, jest to niezwykle trudna umiejętność, wymagająca sporej praktyki i zaufania odnośnie do wykorzystywanych na co dzień narzędzi technicznych. Do tej istotnej kwestii (ewidentnie wkraczającej w obszar psychologii inwestowania lub tradingu) również powrócę w kolejnych opracowaniach.

Prezentowany materiał opracowali pracownicy Santander Biuro Maklerskie. Został przygotowany wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych i nie stanowi jakiejkolwiek porady inwestycyjnej, prawnej lub podatkowej. Materiał nie jest też rekomendacją osobistą z zakresu świadczenia usługi doradztwa inwestycyjnego i nie wskazuje, że jakakolwiek inwestycja lub strategia jest odpowiednia w indywidualnej sytuacji inwestora. Podjęliśmy możliwe starania, aby zapewnić, że informacje zawarte w materiale nie są nieprawdziwe i nie wprowadzają w błąd. Nie gwarantujemy jednak dokładności i kompletności informacji zawartych w materiale oraz nie ponosimy odpowiedzialności za wykorzystywanie tych informacji oraz potencjalne straty, które mogły w konsekwencji tego wyniknąć. Do tego materiału przysługują nam prawa autorskie.
Inwestowanie w instrumenty finansowe i korzystanie z usług maklerskich wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Poziom ryzyka jest zróżnicowany i zależy od rodzaju instrumentu finansowego, który jest przedmiotem usługi maklerskiej lub inwestycji. 
Inwestor wykorzystuje informacje zawarte w niniejszym materiale po uprzedniej, własnej niezależnej analizie i na własne ryzyko.